MUZYKA W DESCE
Przyjaciel z zacięciem kulinarnym poprosił mnie o wykonanie porządnej i eleganckiej deski do krojenia i serwowania potraw. Zasugerował deskę wykonaną z drewna dębu.
No i klops. Kocham dęby i lubię drewno dębu. Nie lubię jednak koloru drewna dębowego. No cóż, tak mam. Szukając odpowiedniego drewna, tj. twardego i o szlachetnej barwie zdecydowałem się na orzech amerykański.
Przygotowując i obrabiając drewno zastanawiałem się jaką muzyką je natchnąć, ponieważ wierzę, że drewno tak jak zapachy chłonie dźwięki i emocje. Zdecydowałem się na Bacha, którego matematyczna wręcz precyzja połączona z wirtuozerią pozwoliła stworzyć z zaledwie kilku elementów wielkie dzieła. Podobnie jest z tworzeniem dzieł kulinarnych. Zadanie jest proste. Jak z kliku składników sporządzić zapadające w pamięć (i w kubki smakowe) potrawy, a do tego aby opracowany przepis był powtarzalny?
Jako preludium wybrałem mistrzowskie wykonanie przez Horowitza Toccaty i fugi d-moll Bacha w transkrypcji Busoniego. Toccata wymaga dużej wirtuozerii wykonawczej. Fuga będąc jednym z najbardziej kunsztownych struktur muzycznych oparta jest na stosunkowo prostym temacie, składającym się z szesnastu nut. Czterogłosowa fuga rozwija się w przeciwstawianiu podstawy basowej krótkiemu, zwięzłemu motywowi melodii, która raz opada, raz wznosi się. Z bardzo prostej struktury rytmiczno-melodycznej rozwija się zaskakująco ciekawie czego też życzę przygotowywanym na desce potrawom.
Kontynuując temat fugi dopełnieniem było Die Kunst der Fuge w wykonaniu Angeli Hewitt. Wielkie dzieło muzyczne napisane w jednej tonacji, oparte na jednym temacie, temacie przepięknym, ale przecież tylko jednym i to składającym się z dwunastu dźwięków. Dodatkowo jest to muzyka polifoniczna, gdzie w poszczególnych częściach Kontrapunktach i Kanonach występują po dwa, trzy głosy. Nikt dziwnego że nikt, żaden muzyk, ani przed, ani po Bachu nie podjął się takiego zadania, Temat powraca, ale nigdy się nie powtarza, za każdym razem jest ten sam, ale inny. Żadnej nudy, żadnej monotonni, żadnych powtórzeń, ani jednej niechcianej nuty. Po prostu crème de la crème. Utwór pomimo swej pozornej prostoty wymaga mistrzowskiego wykonania tworząc zjawisko intrygujące i poruszające wrażliwego a jednocześnie wyrobionego odbiorcę, poszukującego w muzyce głębokich doznań. Dzieło dla wyrafinowanych smakoszy muzyki.
Procesowi wykańczania deski towarzyszyło 6 Cello Suites w wykonaniu Ma Yo-Yo.